Przy planowaniu głowicy powyżej 3 mm niezbędne staje się skrócenie osłon popychaczy. Zastosowanie standardowych może skutkować szybszym pękaniem uszczelek, a co za tym idzie wyciekami oleju. Dodatkowo może być problem z właściwym i szczelnym dokręceniem głowicy.
Można oczywiście skrócone osłony zakupić. Można wykonać samemu. Najważniejsza rada przed rozpoczęciem pracy. Należy się uzbroić w cierpliwość. Najistotniejsza jest dokładność.
Oto co nam będzie potrzebne:
- osłony popychaczy
- mufki miedziane 22 mm, dostępne w sklepach z artykułami metalowymi, castoramach, praktikerach, itp.
- klej do bloków silnikowych
- szlifierka kątowa lub dremel z tarczą do cięcia metalu
- pilniki, papiery ścierne oraz parę rzeczy, które widoczne są na zdjęciach
Na początek potrzebne są nam zwykłe osłony popychaczy. Jeśli nie są nowe to dokonujemy oceny ich stanu. Sprawdzamy czy nie są uszkodzone, czyścimy ich zewnętrzną stronę.
Całkowita długość osłon to 177 mm. Długość mierzona od kołnierzy dociskających uszczelkę to 152,5 mm.
Następnym krokiem jest ponumerowanie osłon na ich obu końcach, oraz zaznaczenie linii cięcia, która powinna przebiegać na środku.
Tniemy osłony. Radzę używać szlifierki kątowej. Dremlem trwa to długo. Piła ręczna nie nadaje się do tego wcale, gdyż powoduje niepotrzebne odkształcanie się ścianek osłony w miejscu cięcia.
Po przecięciu osłon dokonujemy pomiarów i sprawdzamy ile trzeba jeszcze zebrać materiału lub czy trzeba wyrównać powierzchnię cięcia. Aby sprawdzić czy cięcie jest równe lub kontrolować równomierne usuwanie nadmiaru metalu pilnikiem, możemy wykorzystać mufkę. Oczywiście od nas zależy o ile chcemy osłony popychaczy skrócić.
Powierzchnia styku powinna być jak najlepiej dopasowana. Linie które występują na osłonach, wynikające z procesu technologicznego ich produkcji, mogą być pomocne do właściwego ustawienia dwóch rozciętych połówek.
Jeśli mamy już dopasowane połówki to możemy z łatwością wyczyścić ich wnętrze z resztek starego oleju i zabrudzeń za pomocą np. szczoteczki do zębów i płynu do czyszczenia silnika.
Następnie grubym papierem ściernym przygotowujemy powierzchnię do klejenia. Dzięki temu zabiegowi zwiększymy trwałość spoiny.
Zgodnie z instrukcją producenta kleju przygotowujemy masę i rozprowadzamy ją po wnętrzu mufki miedzianej oraz na połówkach osłon. Warto się pobrudzić i zrobić to dokładnie palcami. Ja używałem kleju tego, co na fotografii ale zapewniam, że nie ma w tym lokowania produktu. Jest spory wybór klejów tego typu.
Podczas klejenia musimy kontrolować dwie rzeczy. Długość osłony i to czy jest prosta. Linie z fotografii nr 7 pomogą nam ponownie sprawdzić czy połówki są właściwie względem siebie ułożone.
Po utwardzeniu kleju sprawdzamy spoinę, wymiary i czy osłona jest prosta.
Musimy pozbyć się nadmiaru kleju, który jest wewnątrz naszej sklejonej osłony. Możemy tego dokonać pilnikami lub własnym narzędziem wykonanym z drewnianego patyka i papieru ściernego.
Po tym zabiegu osłony są właściwie gotowe do użytku, ale jeśli chcemy jeździć bez oblachowania termostatu warto poświęcić chwilę i zadbać o estetykę. Odrobina pracy z papierem ściernym i wyrównujemy spoinę.
Można również pomalować osłony farbą odporną na wysokie temperatury. Polecam jasne kolory, aby móc dostrzec ewentualne wycieki oleju.
Powiązany artykuł: skracanie popychaczy
Życzę miłej pracy i pozdrawiam.
Fleczer