Turbinka Kowalskiego, to jedno z najbardziej znanych urządzeń, które miały usprawnić pracę maluchowskiego silnika. Obrosła ona wieloma legendami: jedni uważają ją za totalny niewypał, który nie ma prawa działać, inni zaś przypisują jej wręcz magiczne właściwości. Czym w ogóle jest ta owiana tajemnicą turbinka?
Zadaniem tego urządzenia, którego oficjalna nazwa brzmiała „oszczędzacz paliwa” było lepsze wymieszanie paliwa z powietrzem, co miało zapewnić równiejszą pracę silnika, oraz lepsze wykorzystanie mieszanki – a więc w konsekwencji mniejsze spalanie. Miało to nastąpić dzięki podniesieniu gaźnika, oraz dzięki śmigiełku zamontowanemu w Turbince.
Czy Turbinka działała? Każdy ma swoją opinię na jej temat. Z pewnością poprawiała pracę silnika i faktycznie zapewniała lepsze mieszanie paliwa z powietrzem, jednak nie działo się to raczej dzięki śmigiełku, a dzięki samemu podniesieniu gaźnika (ten sam efekt można uzyskać wykonując zwykłą podstawkę pod gaźnik). Ze względu na brak ułożyskowania i słabą jakość wykonania, śmigiełka w Turbinkach rozpadały się zresztą po kilkunastu tysiącach kilometrów. Z tego względu na dole Turbinki znajdowała się metalowa siateczka, dzięki której kawałki śmigiełka nie mogły dostać się do komory spalania.
Poniżej zamieszczamy zdjęcia nowej Turbinki, oraz dołączaną do zestawu instrukcję i kartę gwarancyjną.